się rozsierdził, ponieważ prezydent Związkowej Republiki Niemcy, Joachim Gauck, wystąpił w Niemczech na spotkaniu z Niemcami, którzy zostali wypędzeni lub zmuszeni do wyjazdu bądź po prostu opuścili swoją ojczyznę w wyniku przegranej przez III Rzeszę wojny.
Powód irytacji Pogodnego Zefirka jest zrozumiały na wskroś. Oczywistością jest bowiem, że się Niemcom należało, a skoro się im należało, to niechaj się nie spotykają pod flagami Freie Stadt Danzig, Schlesien, Pommern czu Ostpreussen z prezydentem swojego państwa, zwłaszcza, że prezydent Joachim Gauck ośmielił się powiedzieć, że
"Polski Wrocław nie jest prawnym następcą niemieckiego Breslau, a mimo to czuje się w coraz większym stopniu zobowiązany do zachowania niemieckiego dziedzictwa. Polscy wrocławianie nie chcą po prostu tylko mieszkać w (dawnych) budynkach, chcą również zmierzyć się z duchem panującym w tych murach, na dobre i na złe."
W ten sposób Niemcy germanizują Polaków "atmosferą miasta" i tego jeszcze nie było we wzajemnych stosunkach. Niemcom nie wystarcza już zabieranie rodzicom polskich dzieci. Germanizują Polskę przez "nadskakiwanie finansowe", tzn. szczodrze obdarowują Polskę pieniążkiem.
Gdyby Pogodny Zefirek mnie nie był zbanował, to na jego blogu gromko zakrzyknęłabym:
Precz z niemieckim rewizjonizmem! Precz! Precz! Precz!
